OPERA_SPACE
Traviata

Kwarantanna to świetna okazja do retrospekcji. OPERA_SPACE wertuje archiwa fotosów, reportaży z wydarzeń, przegląda katalogi sesji fotograficznych. Każde zdjęcie to zapis emocji związanych z inną przygodą i pretekst do uśmiechu.

Tym razem sięgamy do archiwum fotosów ze spektakli i zdjęć z prób. Premiera Traviaty w reżyserii Roberto Skolmowskiego miała miejsce 20 grudnia roku 2013. Monumentalne widowisko z dekoracjami Pawła Dobrzyckiego i gwiazdorską obsadą to wspaniały temat do fotografowania. Choć nie obyło się bez niespodzianki…

Większość fotosów, które znacie Państwo z naszych realizacji powstaje na próbach generalnych. Dlatego tak istotne jest by w trakcie tych prób dekoracje, kostiumy, charakteryzacja i światło było dokładnie takie jak w trakcie spektaklu. Dzięki takiej strategii, w dniu premiery materiał ze sceny jest już gotowy i możemy się skupić głównie na rejestracji elementów dodatkowych i owacji. W trakcie spektaklu zaglądam na widownię sporadycznie, między innymi po to, by uwiecznić muzyków w orkiestronie lub dyrygenta. Nie inaczej było w trakcie premiery spektaklu Verdiego. Wślizgnąłem się na widownię w drugim akcie i … no właśnie… Na scenie coś było nie tak. Coś wyraźnie odbiegało od obrazów, które zapamiętałem z próby i ze zdjęć, które na niej zrobiłem. Z początku nie mogłem dojść do tego co to za element. Po chwili jednak już je zauważyłem – to trzciny! To były wielkie, beżowe i zielone pasma trzcin, okalające gigantyczny basen wypełniony wodą, który stanowił integralny element scenograficzny inscenizacji! Trzciny, których nie było na próbie a tym samym na moich zdjęciach. Później okazało się, że ta nabrzeżna roślinność „wykiełkowała” w nocy przed premierą. Teatralne czary. Cała strategia legła w gruzach. Co robić? Fotografować w trakcie spektaklu z trzcinami? Odpuścić i liczyć na to, że nikt nie zauważy różnicy? Przy pełnej widowni i tak nie mam szansy na dobre kadry. Nie uległem panice. Odpuściłem. Fotosy z przedstawienia, które dziś przypominamy są bez szuwarów i sitowia. Na scenie tak jak w życiu – najważniejsi są ludzie.

Skip to content